Motto: „Panie, do Ciebie wołam. Tyś moją nadzieją, tyś działem moim w krainie żyjących. Słuchaj uważnie błagania mego, bom bardzo udręczony, wybaw mnie od prześladowców moich”. Ps 142,6-7
Większość z nas, od dzieciństwa była szczepiona i nadal bywa szczepiona przeciw różnym chorobom. Ci spośród nas, którzy chcą żyć, być zdrowi, są rozsądni i nie mają medycznych przeciwwskazań, od ponad roku szczepią się przeciw wirusowi SARS-CoV-2. Współcześnie już wiemy, jak działają szczepionki, jakie znaczenie ma dla całych społeczeństw ich powszechne stosowanie.
Wiemy też, że ich skuteczność jest zróżnicowana, działają dłużej albo krócej. Rozumiemy, że czasami trzeba powtórzyć dawkę szczepionki, aby nabyć odporności i w zdrowiu, i pokoju serca dalej żyć i rozwijać się.
Szczepionką na pokój w Europie miały być ludzkie doświadczenia okropieństw I wojny światowej. Zakończyła się epoka wielkich władców i europejskich mocarstw. Niestety, powstały wtedy nowy podział i porządek świata odczuwamy do dzisiaj i wydaje się, że trwająca rosyjska wojna przeciwko Ukrainie jest daleką konsekwencją tamtych wydarzeń sprzed stu lat. Ale to już inny temat.
Szczepionka podana europejskim społeczeństwom po Wielkiej Wojnie, zawierająca w swoim składzie powstanie nowych państw, wzajemne uznanie, szacunek, akceptację oraz tolerancję kulturową i religijną okazała się mało skuteczna. Po dwudziestu latach świat musiał przeżyć ból ukłucia drugą dawką – przypominającą. Wydawać się wtedy mogło, że wyciągnięto wnioski. Ulepszono określenia, stworzono nowe granice wielu państwom i przypuszczano, że będzie dobrze. W naszej europejskiej części świata to właściwie wystarczało. Co prawda wolnościowa refleksja i pielęgnowanie normalnego trybu życia na Wschodzie było inne niż na Zachodzie, ale szczepionka strachu przed globalną wojną działała. Po czterdziestu latach od zakończenia II wojny światowej i względnego spokoju, społeczność Bałkanów, czyli rozpadającej się Jugosławii, rozpoczęła bratobójczą wojnę, co doprowadziło do podziału i powstania samodzielnych i wolnych państw. Ale po zakończeniu tych działań zbrojnych, szczepionka na pokój w Europie działała dalej.
Lata biegły, zmieniała się kultura życia, obyczaje, treść nauczania i interpretacja historii własnego kraju, ale i sąsiednich społeczeństw. Ci, którzy przyjęli szczepionkę na pokój w Europie, przeżywając ciężkie doświadczenia własnego życia podczas zawieruch wojennych, już od nas odeszli albo odchodzą z woli Boga, wciąż zaszczepieni pokojem serca i miłości do drugiego człowieka. Ale niestety coraz więcej wokół nas niezaszczepionych, których dotyka choroba własnej wielkości, nacjonalizmu, fundamentalizmu i pychy. I wybuchła wojna, można właściwie powiedzieć, że bratobójcza. Przecież od dziesięcioleci społeczności ukraińska i rosyjska tworzyły jedność. Zapewne dalece niedoskonałą, ale jedność. Powstało wiele mieszanych rodzin, mówiących w różnych, ale zrozumiałych dla siebie językach. Ci, którzy wierzą w Boga, wyznają chrześcijańską, prawosławną wiarę. Jasne, istnieją pewne różnice, ale prawosławie łączy te narody.
Obecnie podczas trwania działań wojennych, obserwujemy na całym świecie wielką solidarność i wsparcie dla narodu ukraińskiego. To jest wspaniałe. Prawie wszystkie kraje przychodzą ze wsparciem. Zatem wszyscy zaangażowani, jak kto może, szczepimy się przeciw wojnie, dyktaturze, przeciw odbieraniu praw drugiemu człowiekowi.
Chce się wyznać, niestety z bólem serca, że każda wojenna informacja z linii frontu, każdy zabity, okaleczony, osierocony, zagubiony, płaczący, jest tym, który walczy o swoją, co oczywiste, ale i naszą, nas wszystkich przyszłość i kolejne lata życia w pokoju. Wytwarzając w sobie współczucie, solidarność i troskę o pokój – całe społeczeństwa szczepią się przeciw wojnie. To wspaniałe, że przyjmujemy uciekinierów, nawiązujemy relacje między sobą i z przybywającymi do nas uchodźcami. Dzięki temu rodzą się przyjaźnie, wspólna troska o pokój, one będą w przyszłości owocowały dobrem, rozsądkiem, tolerancją i słusznymi wyborami.
Szczepionka nakierowująca nas na pokój przypomina nam ewangeliczne zasady, których nauczał Jezus Chrystus. Ta szczepionka, która otwiera nas na drugiego człowieka będącego w potrzebie, znowu zostaje podana milionom ludzi na całym świecie. Módlmy się tylko, aby w związku z podawaniem jej, jak najwięcej ludzi chciało ją przyjąć, a w społeczeństwach było jak najmniej przypadków odrzucających ją. I aby było jak najmniej powikłań poszczepiennych.
„Zwiastun Ewangelicki” 6/2022