Najtrudniejsza życiowa decyzja

Zapewne wielu nie zgodzi się z moim punktem widzenia, ale ponieważ pozwalam innym mieć inne zdanie i nie narzucam nikomu własnej opinii, dlatego proszę pozwolić mi się nią podzielić.

Przetacza się przez Polskę fala manifestacji przeciwników orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. To, co dzieje się w jakże istotnej i ważnej społecznie przestrzeni uregulowań prawnych związanych z aborcją, postrzegam jako współczesny prawicowy faryzeizm i co gorsza, łączę to z wykorzystywaniem Boga do doraźnych manipulacji społecznych i z szarganiem Jego Świętego Imienia. Jako ewangelika bardzo mnie to boli.

Konsekwencje orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego są straszne, okropne i nie będę się nad tym rozwodził. Każdy ma swój rozum, rozsądek, własne emocje i wyobrażenia na temat zdeformowanych urodzonych bądź nieurodzonych martwych płodów i śmierci dzieci w kilka chwil po porodzie. Umiemy sobie wyobrazić, jakie uczucia towarzyszą kobiecie w ciąży, gdy dowie się o patologii płodu i o tym, że płód najprawdopodobniej umrze w niej bądź urodzi się w wielkim cierpieniu, aby kilka minut później umrzeć. Jakie emocje i odczucia towarzyszą kobiecie – ale przecież także jej partnerowi, ich rodzicom, dziadkom, przyjaciołom! Wszyscy to przeżywają i uczestniczą w tym bolesnym doświadczeniu, a później w śmierci dziecka bądź nawet w śmierci rodzącej. Brak słów, chce mi się płakać i w żadnym razie nie potrafię zrozumieć intencji, które towarzyszyły orzeczeniu.

Boże prowadzenie w codziennym życiu rozumiem tak. W swojej miłości i dobroci Bóg pozwala na rozwój społeczny, intelektualny, także przemysłowy. Aby nam lepiej, szczęśliwie i dostatnio się żyło. To On przez tysiąclecia, działając w Duchu Świętym, zezwalał medykom, aby w zgodzie z rozwojem czasów w których żyli, poznawali Jego stworzenie, aby poznawali człowieka – jego największą miłość. To On pozwolił, abyśmy nauczyli się radzić sobie z nieszczęściami i doświadczeniami, które towarzyszą nam od czasów pierwszych ludzi. Dopuścił do tego, aby także w zgodzie z własnym ludzkim sumieniem, przecież nie odizolowanym od Jego wszechmocy i Jego woli, podejmować decyzje, które będą nam w danej chwili wydawały się najbezpieczniejsze i obdarzały będą szczęściem kolejne ludzkie pokolenia. Bóg, w swojej miłości do nas, dał nam wolną wolę, byśmy tutaj na ziemi budowali swoją rzeczywistość.

Od nas to niezależne, a z woli Boga bywa tak, że czasami w życiu się zdarza coś, czego nie rozumiemy. Musimy podejmować decyzje, których nie przewidzieliśmy i których nie chcielibyśmy nigdy podejmować, a świadomość dokonania takiego wyboru będzie nam towarzyszyła do końca życia, czyli do spotkania z Bogiem. Taką najtrudniejszą życiową decyzją jest zadecydowanie w czystości swojego sumienia o zakończeniu czyjegoś cierpienia. Wierzę, że dzieje się to po modlitewnej zadumie, w społeczności z Duchem Świętym, przy wykorzystaniu dobrodziejstw współczesnej medycyny. Pamiętajmy, że rozumiemy i widzimy teraz tylko to, co zewnętrzne, „jakby w zwierciadle” (por. 1 Kor 13,12-13), ale serca i sumienia drugiej osoby nie znamy.

Nigdy nie chciałbym być współtowarzyszącym takiej decyzji, ale wierzę, że trudnej decyzji towarzyszy kochający i rozumiejący Bóg. Przecież On wszystko wie, we wszystkim uczestniczy, wszędzie jest obecny, jest w nas i przy nas! Jest i przy trudnych, i pełnych płaczu, i żalu decyzjach, które podejmuje jego stworzenie. Dlaczego musimy podejmować tak trudne decyzje o życiu i śmierci – nie wiem, wiedza ta jest przed nami zasłonięta. Ale ufam, że przy każdej i najbardziej niezrozumiałej sytuacji, jaka dotyka Jego stworzenie, On jest. To jest największa dla nas pociecha i nadzieja.

Jest mi wstyd, że w państwie, które szczyci się bogobojnością i pobożnością, jest tak mało zrozumienia tego, kim i jaki jest Bóg. I że odbiera Mu się posiadanie siły, sugerując, że mały człowiek może zrobić coś, sam z siebie z Jego stworzeniem innego, co nie byłoby przewidziane i dopuszczone w Jego Bożym planie zbawienia człowieka. Religijno-polityczne działania w naszym kraju są populistyczne i antychrześcijańskie, bo występują przeciw Bożej mądrości i wszechmocy. Są też krótkowzroczne i w konsekwencji obrócą się przeciw Kościołowi. Zmniejszą i tak niewielką społeczną wolę posiadania dzieci.

„Zwiastun Ewangelicki” 21/2020

inne wpisy

Zmiany – czy wszystkie nam służą?

Trwa w naszym Kościele wśród wiernych i księży dyskusja o wprowadzanych różnych porządkach nabożeństw. Podczas wakacji, przy okazji wypoczynku czy wycieczek uczestniczyliśmy w wielu nabożeństwach,

Czyściec za edukację

Biskupi rzymskokatoliccy odezwali się tak, że „szczęka opada”. Nowy przedmiot szkolny ma według nich szkodzić zbawieniu – przybliża tę wypowiedź portal www.wyborcza.pl. Traktując dosłownie to,

Rzetelne spojrzenie w przyszłość

Przeglądając różne strony internetowe natrafiłem na informację z Austrii zatytułowaną: Kościół zmuszony do sprzedawania kolejnych świątyń. Parafii nie stać na utrzymania budynków. Oczywiście zainteresował mnie

(Nie)istotne szczegóły

– czyli o tożsamości i formach pobożności O tożsamości ewangelickiej napisano już dużo i jeszcze napisane zapewne zostanie wiele. Chciałbym zatem zwrócić uwagę na drobne

Wiara nie jest z paragrafów

I stało się. W poprzednim felietonie nawoływałem do pójścia na wybory i wzięcia udziału w obywatelskim obowiązku wyboru Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. I tak się stało.

Najważniejsze

Przed nami wybory prezydenckie. Nie chcę twierdzić, że są to kolejne najważniejsze wybory od czasów przełomu społeczno-politycznego 1989 roku, bo przyzwyczailiśmy się do tego rodzaju

A może też o to chodzi?

Od ponad trzech miesięcy, od kiedy w USA rządy objął nowy prezydent i działa nowy republikański rząd, z niepokojem zaglądam rano do Internetu, aby z

Co dalej?

W dniu, w którym piszę ten tekst, podpisane zostało rozporządzenie Ministra Edukacji zmieniające rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach

Miejsce pamięci i przestrogi

Minione stulecie było czasem skrajności. Obok haseł radykalnie lewicowych pozytywny odzew społeczny odnosiły też hasła skrajnie prawicowe, nacjonalistyczne. Efektem były wojna i ludobójstwo. Nie można