W sondażu przeprowadzonym na zlecenie Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości zapytano m.in. o stosunek do przywrócenia kary śmierci i innych kar cielesnych. Wydawać by się mogło, że w XXI wieku w chrześcijańskim kraju nikt nawet nie pomyśli o ich stosowaniu. A jednak! Prawie połowa ankietowanych w Ogólnopolskim Badaniu Wiktymizacyjnym* w 2020 roku była za ich powrotem.
Współcześnie w Polsce kara śmierci nie jest wykonywana, ale warto wiedzieć, że była obecna w naszym prawodawstwie do 1988 roku. W grudniu 1989 roku Sejm PRL ogłosił amnestię dla wszystkich skazanych na najwyższy wymiar kary, na mocy której zamieniono wyroki kary śmierci na 25 lat pozbawienia wolności.
Przeglądając dane przywołanego badania zauważymy, że powrotu do możliwości ostatecznego ukarania przestępcy najwyższym wymiarem kary chce aż 43 procent respondentów. Czyli prawie połowa ankietowanych. Przeciw było 41 procent badanych. Ankietowanych zapytano też o wprowadzenie kary dożywocia bez możliwości wyjścia na wolność na mocy warunkowego zwolnienia. Chce tego aż 81 procent respondentów. Zapytano też Polaków o możliwość wprowadzenia kary chłosty. Za jej wprowadzeniem opowiedziało się 21 procent badanych, a 67 procent było przeciw. Dużo więcej zwolenników, bo aż 64 procent opowiedziało się za wprowadzeniem kary nakazu pracy i skierowania do obozu pracy przymusowej. W tym przypadku przeciw było 26 procent ankietowanych.
Wydaje się, że te wyniki można rozumieć jako reakcję na epatowanie w przekazie publicznym chamstwem i okrucieństwem. W mediach z coraz większą intensywnością pokazywana jest agresja i można to odczytać chyba jako przyzwyczajanie nas do wszelkiego typu zwyrodnialstwa. I pośrednio – jako propagowanie odwetu, zemsty i znanego z dawnych wieków prawa, a i dziś stosowanej zasadzie: oko za oko, ząb za ząb.
Kultura masowa również karmi nas bestialstwem i obrazami honorowej zemsty, której dokonują główni bohaterowie. Te drastyczne środki przemocy, które nam się poleca do oglądania, mają u widza podnieść adrenalinę i emocje, gdy siedząc przed ekranem będzie świadkiem torturowania, łamania kolan, obcinania palców, wieszania, kopania czy obcinania maczetą głów lub innych narządów. A to wszystko połączone z niezliczoną ilością przekleństw.
Jedni z oglądających przyjmują to z dystansem zdając sobie sprawę, że to tylko film i fantazja, ale inni nie. U niektórych rodzi się agresja społeczna i powszechna znieczulica – połączone ze strachem. Jeszcze kilka lat temu niewielu naszych obywateli przyznawało się do tego, że boi się wyjść z własnego domu po zmroku, dzisiaj odsetek tak mówiących jest spory. A przecież nie doświadczyli na sobie przemocy. Ale poprzez informacje, które do nich docierają, filmy które oglądają, emocjonalne utożsamianie się z ich bohaterami, zaciera się rzeczywistość odtąd postrzegana jako przerażająca.
Czy tego chcemy czy nie, kultura masowa ma wpływ na naszą codzienność. Zwiększa się poczucie strachu i niepewności, bo każdego dnia dowiadujemy się o kolejnych przestępczych zdarzeniach. Zawodzi edukacja, jest coraz mniej przepełnionych dobrymi wzorcami i relacjami kontaktów międzyludzkich. Żyjemy w podzielonym społeczeństwie, w którym mówi się półprawdy i tylko upublicznia się to, co w danej chwili jest dla niektórych tylko korzystne. Brakuje autorytetów społecznych. Zapomnieliśmy o Bogu – właściwie nie dopuszczamy Go do naszego życia. I mamy odpowiedź, skąd tak radykalne poglądy wśród respondentów.
Przyznam, że trochę to dziwne i szkoda, że w tzw. katolickim kraju, w którym obsesyjnie Kościół i państwo zajmują się ochroną życia, połowa obywateli jest za śmiercią jako karą, a spora ich liczba za zadawaniem bólu podczas publicznych egzekucji.
Nie wiem, jakie byłyby odpowiedzi, gdyby zadano pytanie, czy należy jak niegdyś złodziejom publicznie odcinać dłonie, podglądaczom wydłubywać oczy, inaczej wierzących ścinać toporem lub palić na stosie? Zapewne wyniki takiego sondażu mogłyby nas zaskoczyć. Jesteśmy świadkami rodzącej się, niepokojącej tendencji w polskim społeczeństwie. W najbliższej przyszłości będzie ono coraz bardziej skłonne do przyjęcia prawodawstwa posiadającego narzędzia prawne, które opierać się będą, jak niegdyś, na prawie zemsty i odwetu, a nie na sprawiedliwości. Nauka Pana Jezusa i przesłanie chrześcijańskiego Kościoła jest całkowicie inne.
*Wiktymizacja – proces stawania się ofiarą.
Raport z badania jest dostępny na stronie www.iws.gov.pl
„Zwiastun Ewangelicki” 11/2021