Wydaje się, że w najbliższych czasach będziemy świadkami podejmowania decyzji, które będą oddalały nas od wspólnoty wartości, myśli i poglądów zachodniego świata. Za to będą łączyły nas, wszystkich polskich obywateli – niezależnie od religii i wyznania, także ateistów – z katolicką, narodową nauką społeczną.
Chrześcijański Kongres Społeczny Marka Jurka oraz Instytut Ordo Iuris przygotował obywatelski projekt, którego konsekwencją będzie wypowiedzenie Konwencji stambulskiej. Z uzyskaniem parlamentarnej większości raczej nie będzie problemów. Podpis Prezydenta RP raczej nie stanie na przeszkodzie wypowiedzeniu dokumentu, który chroni podstawowe prawa kobiet i równość płci, obligując do szacunku do nich oraz do przeciwdziałania domowej przemocy. Najprawdopodobniej, w przestrzeni publicznej w najbliższym czasie usłyszymy wiele o patriarchacie, gender, przemocy domowej i honorze ojca – „pana domu”.
Konwencja o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, zwana potocznie Konwencją stambulską, została przez Radę Europy udostępniona do podpisu 11 maja 2011 roku w Stambule w Turcji. Polska podpisała ją w grudniu 2012 roku, a ratyfikowała w roku 2015. Jeśli ją teraz wypowiemy, to będzie oznaczać, że jako państwo zgadzamy się, żeby: regionalna czy narodowa kultura, przyjęte i stosowane zwyczaje, wyznawana religia, w domyśle także wyznanie, tradycja i honor społeczeństwa bądź jednostki usprawiedliwiały akty przemocy – w domyśle także wszelkie samosądy i okaleczenia. Przypuszczalnie to właśnie te zjawiska, opisane i zinterpretowane tu w dużym skrócie przeze mnie, będą podstawą do wypowiedzenia owego dokumentu.
Polecam przeczytać wszystkie 81 artykułów Konwencji stambulskiej, całość dostępna jest w Internecie. Zapewne nie znajdziemy w niej niczego sprzecznego z ewangeliczną nauką Chrystusa i zasadą miłości, równości i troski o drugiego człowieka. W Polsce zarejestrowanych Kościołów i związków wyznaniowych działających na podstawie odrębnych ustaw jest prawie 20, do tego dochodzą mniejsze społeczności religijne. Zatem w naszym kraju mieszkają ludzie o bardzo różnych poglądach na istotę rodziny, ról jej członków, związki partnerskie, domowy i społeczny patriarchat, edukację seksualną, środki antykoncepcyjne, prawo do rozwodu, powtórne małżeństwa, wychowywanie dzieci itp. Ale wszystkie Kościoły i zarejestrowane w Polsce związki wyznaniowe sprzeciwiają się w swoich zasadach – taką mam nadzieję – honorowym egzekucjom i samosądom, sprzedaży dzieci, przemocy w rodzinie i rytualnym okaleczeniom w imię honoru przywódcy.
Wolność wyznaniowa polega między innymi na tym, że każdy obywatel i mieszkaniec danego państwa, niezależnie do jakiego Kościoła należy, ma prawo do życia w zgodzie z własnym sumieniem i zasadami swego wyznania czy religii. Jednak wolność polega także na tym, że każdy ma prawo nie podlegać, jeśli tego nie chce, zasadom i tradycji obowiązującej zwyczajowo w danej społeczności. Ma prawo także, nie należeć do żadnej społeczności religijnej. Nigdy mieszkańcy Ziemi nie będą wierzyć i myśleć jednakowo. Ale poszczególni obywatele, mężczyźni i kobiety, starsi i młodsi mają prawo do życia bez obawy o swoje życie i zdrowie, i bez obaw przed publicznym napiętnowaniem. Prawo państwowe obowiązujące wszystkich, powinno być tak formułowane, aby nie łamało kręgosłupów moralnych i religijnych swoim obywatelom przy wyznawaniu własnych światopoglądów. Ale nie powinno też przyzwalać, aby wbrew czyjeś woli, w zgodzie tylko z zasadami, honorem, zwyczajami jednej tylko społeczności religijnej czy społecznej, publicznie kogoś potępiać, odbierać mu wolność, krzywdzić psychicznie bądź okaleczać fizycznie.
W cywilizacji zachodniej, do której należymy, nie ma miejsca na religijny i społeczny fundamentalizm i fanatyzm odbierający ludziom ich podstawowe prawa do wolności i niezależnego od nikogo życia. Formułuje te zasady właśnie Konwencja stambulska, ustanawiająca też specjalny mechanizm monitoringu, zobowiązując do „opracowania obszernych ram, polityk i środków w celu udzielenia ochrony i pomocy wszelkim ofiarom” oraz do międzynarodowej współpracy w dążeniu do eliminacji przemocy wobec kobiet i przemocy w rodzinie.
Źle się stanie, jeśli nasz kraj wypowie Konwencję stambulską, bo pośrednio damy przyzwolenie, aby w imię jednego rodzaju pobożności na pokaz i jednej tradycji, krzywdzić drugiego człowieka i odbierać mu prawa wolnego dziecka Bożego. Jeśli wypowiemy ten dokument, oznaczać to będzie, że usprawiedliwiamy ograniczanie wolności i stosowanie przemocy psychicznej lub fizycznej względem drugiego człowieka w imię interesów społeczności lokalnej lub religijnych reguł. Przykre, że trzeba to powtarzać, ale Pan Jezus nauczał inaczej.
„Zwiastun Ewangelicki” 8/2021